Jak było?
Przed wojną elektrownie wodne były podstawowym źródłem taniej energii elektrycznej w Polsce. Nie było gęstej sieci linii przesyłowych, pracowały różne obiekty energetyki wodnej jak: elektrownie, młyny, pompy wodne, folusze – których było ponad 8000.
W okresie PRL te właśnie urządzenia zostały zdemontowane i świadomie zniszczone jako przeżytek systemu kapitalistycznego. W 1954 roku mieliśmy 6330 czynnych elektrowni wodnych i 800 nieczynnych. Z tej liczby można było uruchomić ponownie przynajmniej 700 elektrowni wodnych. Do tego można doliczyć jeszcze około 1000 nowych obiektów, które można było wybudować na dopływach rzek
i zbiornikach retencyjnych.
Gdy w latach 80. przeprowadzono ogólnopolską inwentaryzację istniejących elektrowni wodnych i spiętrzeń – zarejestrowano już tylko 650 obiektów.
Jak jest?
Do obiektów tak zwanej małej energetyki wodnej, zalicza się w Polsce elektrownie wodne o mocy zainstalowanej do 5000 kW (5 MW), w Europie Zachodniej do 10MW.
Od 1991 roku osoby prywatne i spółki mogą posiadać i eksploatować MEW. Aktualnie pracuje około 300 takich siłowni wodnych, najwięcej w województwach północnych, Jeleniogórskiem i na Podkarpaciu. W roku 2000 przekazały one do sieci energetycznej około 150 GWh energii elektrycznej (1GWh = 1 milion kWh).
Duże, państwowe elektrownie wodne wyprodukowały około 1800 GWh. Mapę lokalizacji dużych, państwowych elektrowni wodnych w Polsce, zbudowanych częściowo przed wojną, przedstawia Rysunek, zaś zestawienie ich i podstawowe dane, zawiera Tabela.
W Polsce wszystkie elektrownie wodne wytwarzają około 1% energii elektrycznej, w Norwegii 99%. Wytwarzanie energii ze źródeł odnawialnych o mocy poniżej 1MW, zgodnie z Prawem Energetycznym, nie wymaga koncesji.